Kino nocą

Siedziałem dziś w kinie, trzy rzędy od ciebie
Jak bardzo być chciałem twym krzesłem – Ty nie wiesz
Po filmie schowałem się by po kryjomu
Zabrać je do domu

I stoi tak krzesło na środku pokoju,
Wytężam wzrok, widzę, wyciągasz swe ręce.
Dotknij mej twarzy, to przecież nie boli,
Nie proszę o nic więcej.

(bądź, proszę, stań się)
Ref.
Proszę przytul mnie
Niech cię już nie gonię,
Proszę kochaj mnie
Dla mnie bądź Proszę zostań tu
Chwyć się mich dłoni
Żadna siła, zła niemiła,
Nie może mi cię wziąć.

Ta noc się nie kończy, ożywia koszmary,
Zjawiają się ciągle postacie niechciane.
Nie nakręcone tykają zegary
By stanąć tuż nad ranem

I budzę się, biegnę, i staję pod kinem
Czekając nerwowo aż coś się wydarzy.
Po chwili poznaję szaleństwa przyczynę
- ja nie znam twojej twarzy.

(bądź, proszę, stań się)
Ref.